WZW B A PRAWA OBYWATELSKIE W POLSCE
W ZAKRESIE OCHRONY ZDROWIA DZIECI PRZED ZAGROŻENIEM WIRUSOWYM ZAPALENIEM WĄTROBY TYPU B SZERZĄCYM SIĘ EPIDEMICZNIE Z POWODU BRAKU PIENIĘDZY W PAŃSTWOWYCH PRZYCHODNIACH I SZPITALACH Zamiast przydzielić pieniądze budżetu państwa na higienę i nadzorować sterylizację Ministerstwo Zdrowia organizuje w szkołach promocję bardzo drogich szczepionek przeciw najbardziej kłopotliwemu dla siebie zakażeniu, na które są narażeni pacjenci państwowych przychodni i szpitali. Na zakup szczepionek nie stać wielu rodziców, zwłaszcza kiedy w rodzinie jest kilkoro dzieci w wieku szkolnym. Jak się czuje dziecko z rodziny dotkniętej bezrobociem, kiedy usłyszy w szkole, że za ponad milion st. złotych koledze z ławki rodzice kupują zabezpieczenie przed straszną chorobą, która może doprowadzić do śmierci? W latach 1991 - 1995 czterokrotnie wzrosły dochody budżetu państwa.
Władze nie przeznaczyły tych pieniędzy na zaspokojenie podstawowych potrzeb
obywateli, do których należy przede wszystkim ochrona zdrowia, a więc zapobieganie
chorobom, ich wykrywanie i leczenie. Rozdzielając dorobek społeczeństwa
w samym 1994r. udział wydatków budżetu państwa na dział “ochrona zdrowia”
obniżono o 20% stosunku do 1991r. Jednocześnie w całym pięcioleciu udział
wydatków na dział “finanse” w stosunku do dochodów budżetowych podwoił
się. Wobec deficytu budżetowego część wydatków pokrywano z pożyczek krajowych,
a w 1995r. również zagranicznych.
Na zakup materiałów i usług w jednostkach budżetowych ochrony zdrowia w 1995r. wydatkowano zgodnie decyzją Ministerstwa Zdrowia 2347,1 mln złotych, co stanowiło 2,8% dochodu budżetu państwa. W 1995r. w ochronie zdrowia i opiece socjalnej na nakłady inwestycyjne na środki trwałe w postaci urządzeń technicznych i narzędzi przeznaczono 530,7 mln złotych (0,63% dochodów budżetu państwa), ich stopień zużycia w tym samym roku sięgnął 59,5 %. W wielu zakładach opieki zdrowotnej urządzenia do likwidacji zagrożeń biologicznych przez autoklawowanie są w stanie śmierci technicznej. Pomiędzy 1980 a 1995 przeciętne dalsze trwanie życia na świecie wzrosło o 4,9 roku dla kobiet i o 4,4 dla mężczyzn, w Polsce przyrost ten był 5 - 6 razy mniejszy; na rok 1980 przypada skok przedwczesnej umieralności mężczyzn w Polsce. W efekcie znaleźliśmy się w czwartej dziesiątce krajów europejskich. Szanse mężczyzn 45-letnich na dłuższe życie stale maleją; za kilka lat polski noworodek płci męskiej może mieć mniej szans na dłuższe życie niż jego rówieśnicy obu płci ze wszystkich kontynentów (łącznie z Azją, Afryką, Ameryką Łacińską). W 1995 w stosunku do 1994 nastąpił wzrost umieralności w wieku 35 - 64 lat. Częstość zgonów z powodu raka jest w Polsce dwukrotnie większa niż średnio na świecie, wśród mężczyzn trzykrotnie; od 1960 r. podwoił się udział nowotworów wśród wszystkich przyczyn zgonów; mamy więc do czynienia z epidemią raka. W 1995r. wzrost umieralności z powodu raka wystąpił w 42 województwach. Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem wśród wielu czynników rakotwórczych wymienia zakażenie wirusami zapalenia wątroby typu B i typu C. W latach 1990-1995 w Polsce zarejestrowano ponad 75 tysięcy zachorowań. U dwóch na pięciu chorych nie pojawia się najbardziej alarmujący objaw, jakim jest żółtaczka, więc wiele osób nie zgłasza się do lekarza. Po dwóch-trzech miesiącach pobytu w szpitalu pacjent musi prowadzić oszczędzający tryb życia, stosować kosztowną dietę, nieraz przechodzi na rentę inwalidzką. Śmiertelność w okresie ostrym choroby wynosi 2-3%. Po wirusowym zapaleniu wątroby typu B u ok. 15%, a po wirusowym zapaleniu wątroby typu C u 70%, pojawiają się następstwa w postaci przewlekłego zapalenia wątroby, marskości wątroby i pierwotnego raka wątroby. Leczenie interferonem kosztuje 7 tys. zł, jest jednak nieskuteczne w przypadku typu C spotykanego w Polsce. Zaopatrzenie szpitali w interferon sięga kilku procent zapotrzebowania. Nosicielstwo pochorobowe dotyczy 10% dorosłych i aż 90% dzieci. Liczbę nosicieli w Polsce szacuje się na ok. 800 000 osób (2% populacji generalnej i 4,5% pracowników służby zdrowia, zwłaszcza wśród specjalności zabiegowych, ale też i nieostrożnych adeptów zawodu). Na Zachodzie wirusowe zapalenie wątroby typu B uznawane jest za chorobę weneryczną (szerzy się z wydzielinami dróg rodnych) i narkomanów (ryzyko zakażenia przy zakłuciu igłą zanieczyszczoną krwią chorego lub bezobjawowego nosiciela sięga 30%). W Polsce 60% dorosłych i 80% dzieci do lat 4 ulega zarażeniu w szpitalach i przychodniach. Coraz częściej pacjenci występują na drogę sądową o odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu wskutek zakażenia sięgający najczęściej od 5 do 60%. Biegli sądowi uznają w 98% przypadków racje powodów, co pociąga za sobą orzeczenie odszkodowania w wysokości 10 - 15, a nawet 30 tysięcy złotych. Roszczenia z tego powodu nie ulegają przedawnieniu. Przychodnie i szpitale wypłacają odszkodowania z przyznawanych im skąpych środków budżetowych przeznaczonych m. in. na higienę procedur zabiegowych: właściwe mycie i sterylizowanie sprzętu medycznego, odpowiedzialne wykonywanie zabiegów - od zwykłego zastrzyku do wielogodzinnych skomplikowanych operacji, a także unieszkodliwianie zakaźnych odpadów. Należy dodać, że dbałość o higienę procedur zabiegowych chroni pacjentów i personel medyczny nie tylko przed wirusowym zapaleniem wątroby typu B i C, ale przed szeregiem innych zakażeń, jak n. p. HIV. W latach 1990 - 1995 w Polsce epidemia wirusowego zapalenia wątroby typu B przyniosła ponad 75 tys. zachorowań, pozostawiła ponad 10 000 osób dotkniętych następstwami tak ciężkimi jak przewlekłe zapalenie wątroby, marskość wątroby i rak wątroby, oraz prawie osiem tysięcy nosicieli, których płyny ustrojowe są zaraźliwe nie tylko dla domowników. Wirusowe zapalenie wątroby typu B i typu C objęte jest Ustawą z dnia 13 listopada 1963r. o zwalczaniu chorób zakaźnych, do której wykonywania powołane są odpowiednie organy państwowe działające oparciu o Ustawę z dnia 14 marca 1985 r. o Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Do zakresu działania Państwowej Inspekcji Sanitarnej należy m. in. opracowywanie programów działalności zapobiegawczej i przeciwepidemicznej, przekazywanie ich do realizacji zakładom opieki zdrowotnej oraz kontrola realizacji tych programów i planów, a także ustalanie zakresu i terminów szczepień ochronnych oraz sprawowanie nadzoru w tym zakresie. Minister Zdrowia określa w drodze rozporządzenia zasady przeprowadzania szczepień ochronnych przeciwko chorobom zakaźnym, a jego zastępca ds sanitarno-epidemiologicznych, tj. Główny Inspektor Sanitarny ustala odpowiedni program (kalendarz) szczepień. Główny Inspektor Sanitarny może ze względów epidemiologicznych wprowadzić obowiązek poddania się szczepieniom ochronnym osób w innych grupach wieku aniżeli wymienione w rozporządzeniu. Przeprowadzanie szczepień ochronnych przewidzianych w rozporządzeniu oraz dokonywanie wpisów i wydawanie zaświadczeń z tym związanych jest bezpłatne . W roku szkolnym 1996/97 Główny Inspektor Sanitarny zalecił szczepienie dzieci szkolnych przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. Jak głosi list podpisany przez dwóch lekarzy jednej z Wojewódzkich Stacji Sanitarno-Epidemiologicznych (w tym samego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego) - “szczepienia przeciwko WZW-B w stosunku do dzieci objętych programem są w kalendarzu szczepień określone jako szczepienie zalecane, a więc odpłatnie. Podkreślić należy, że do zakażeń tą chorobą w naszych polskich warunkach, dochodzi najczęściej w wyniku korzystania z usług służby zdrowia /wszczepienie wirusa/, a także - o czym często nie wiemy - podczas kontaktów seksualnych. A zatem każde dziecko może stać się potencjalnym pacjętem, a za kilka lat stanie się dorosłym człowiekiem i rozpocznie dorosłe życie” (zachowano oryginalny styl i pisownię). Państwowa Inspekcja Sanitarna potencjalnemu pacjentowi oferuje zabezpieczenie na okres pięciu lat. Jest to oferta odpłatna, i to za grubo ponad 100,-zł.. W ciągu pół roku wymagane są trzy dawki a 30 - 45,- zł każda (zależnie od województwa i hurtowni), do tego 2,- zł, które szkoła w postaci umowy - zlecenia przeznacza na gratyfikacje lekarza i pielęgniarki!, jak głosi oferta hurtowni farmaceutycznej z Mogielnicy. Potem trzeba się szczepić co pięć lat do końca życia. Też odpłatnie. Chyba że Państwowa Inspekcja Sanitarna zacznie egzekwować przestrzeganie obowiązków z zakresu ochrony zdrowia pacjenta, w tym ponoszenie odpowiednich kosztów procedur medycznych. Wtedy do końca życia będą się szczepić ci, których nieprzeciętny sposóbżycia naraża na niebezpieczeństwo. Jak na Zachodzie. Koordynatorem akcji jest Ministerstwo Zdrowia i Towarzystwo Oświaty Zdrowotnej. Oferta dotyczy szczepionki ENGERIX B DAWKA DLA DOROSŁYCH produkcji SmithKline-Beecham, monopolisty na rynku polskim, od lat sprzedającego szczepionkę Ministerstwu Zdrowia. Bywa tak, że dziecko po powrocie ze szkoły mówi - Mamo, musisz mi koniecznie dać 90 zł. Pani kazała powiedzieć, że będą szczepili na wątrobę, a kto się nie zaszczepi, może umrzeć przez krew! (WIECZÓR WROCŁAWIA z 9 kwietnia b.r. “Pieniądz rządzi żółtaczką. W szkołach szczepią na wątrobę - kto biedny - chory”). Pod podobnym tytułem “Szczepionka opróżnia kieszenie. Nie chcesz chorować na żółtaczkę - musisz zapłacić’ KURIER POLSKI z 9 kwietnia b. r. informuje, że na taką cenę nie stać więcej niż połowy dzieci jednej z katowickich szkół.
JEST TO TEKST WYSTĄPIENIA
Pan Prof. Adam Zieliński
Wielce Szanowny Panie Profesorze. W załączeniu przesyłam wystąpienie Stowarzyszenia Ochrony Zdrowia Konsumentów z dnia 29. sierpnia 1997r. do Rzecznika Praw Obywatelskich ws naruszenia konstytucyjnej zasady równości obywateli w zakresie ochrony zdrowia dzieci przed zagrożeniem chorobą zakaźną prowadzącą do raka wątroby i szerzącą się z winy władz w publicznych zakładach opieki zdrowotnej. Jesteśmy przekonani o pilnej potrzebie interwencji Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie tak drastycznego naruszenia przez Ministerstwo Zdrowia licznych praw człowieka, obywatela, dziecka i pacjenta. Naruszenie jest wynikiem bezczynności urzędu w zakresie działalności przeciwepidemicznej, jak i w następstwie podjęcia na terenie szkół motywowanej strachem przed śmiercią kampanii promocyjnej takiej szczepionki, na której zakup dla swoich dzieci stać tylko zamożnych rodziców. Prezes
PONIŻEJ PRZEDSTAWIAMY KURIOZALNĄ ODPOWIEDŹ
Departament Zdrowia Publicznego informuje, że po zapoznaniu się z przesłanym
przez Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich wystąpieniem Prezesa Stowarzyszenia
Ochrony Zdrowia Konsumentów Pana dr Zbigniewa Hałata stwierdza, że jego
tresć jest bardzo zbliżona do pisma, które dr Hałat przesłał do redakcji
Gazety Lekarskiej. Zatem Departament przesyła odpowiedź zbliżoną do wyjasnienia
Głównego Inspektora Sanitarnego przekazanego Redaktorowi Naczelnemu tej
gazety.
Na początku lat 90-tych, gdy - mimo wysiłków w celu poprawy stanu sanitarno-higienicznego naszych placówek medycznych - zachorowania na wzw B nadal rosły, ówczesny Główny Inspektor Sanitarny (był nim wtedy Autor wystąpienia) przyjął propozycję Komisji Epidemiologii Chorób Zakaźnych Rady Sanitarno-Epidemiologicznej i znacznie rozszerzył tzw. "kalendarz szczepień" obejmując nimi również osoby przygotowywane do zabiegów operacyjnych oraz otoczenie nosicieli wirusa HB. Aktualnie, zgodnie z Programem Szczepień Ochronnych na 1997 r. szczepieniom
bezpłatnym (tj. finansowanym przez resort zdrowia z częsci 35 budżetu państwa,
dział 85 - Ochrona Zdrowia) podlegają:
Wicedyrektora Departamentu Zdrowia Publicznego inż. Wacława Jedlińskiego
Odpowiedz Ministerstwa Zdrowia potwierdza wszystkie zarzuty zawarte w naszym wystąpieniu. Dodatkowo ujawnia niezmiennie przetrwałą arogancję autorów. Sprawozdanie z wykonania ustawowych obowiązków Głównego Inspektora Sanitarnego na rzecz poprawy higieny zabiegów medycznych w państwowych przychodniach i szpitalach zamyka się w następujących słowach: "Departament Zdrowia Publicznego zwracał się do Departamentu Techniki Medycznej i Inwestycji oraz Państwowych Wojewódzkich Inspektorów Sanitarnych o nie wydawanie pozytywnych opinii dla noworealizowanych zakładów opieki zdrowotnej i gabinetów prywatnych, w których w ramach wyposażenia technologicznego zaprojektowano sterylizatory na suche powietrze." Przypominamy to, co dla każdego pacjenta, lekarza, a zwłaszcza epidemiologa, powinno być oczywiste: Dbałość o higienę procedur zabiegowych chroni pacjentów i personel medyczny nie tylko przed wirusowym zapaleniem wątroby typu B i C, ale przed szeregiem innych zakażeń, jak n. p. HIV. Szczepienie przeciwko wzw B chroni TYLKO PRZED TĄ
CHOROBĄ.
|
Szczep się i płać! Teraz za szczepionki przeciw żółtaczce B będziemy płacić sami. Przed operacją trzeba wydać około 200 zł To decyzja Ministerstwa Zdrowia. Do tej pory szczepienie przeciw żółtaczce typu B było obowiązkowe przed każdą operacją, ale Państwo pokrywało koszty. Teraz szczepionki, choć bardzo potrzebne, są tylko zalecane. To znaczy, że przed szpitalnym zakażeniem uchronią się ci, którzy za to zapłacą. Oszczędzą 10 milionów
Na rezygnacji z obowiązkowych szczepień resort zdrowia oszczędził 10 mln zł. - Wszystkie te pieniądze zostają przekazane na leczenie - zapewnia Furman. Kasa za ukłucie
Szpitale się boją
Paraliż skalpeli
Ministerstwo Zdrowia nie będzie również finansować szczepienia przeciwgruźliczego u dziewiętnastolatków. Ale z tej decyzji naukowcy są zadowoleni. - Od lat o to apelowaliśmy. Szczepienia młodzieży na gruźlicę nie mają żadnego uzasadnienia epidemiologicznego - mówi prof. Kazimierz Roszkowski, dyrektor Instytutu Gruźlicy w Warszawie. Sylwia Szparkowska |
MZiOS: zobowiązania do nieubiegania się o odszkodowania bezprawne"Utrzymywanie obowiązkowych szczepień przed planowanymi operacjami jest tylko usprawiedliwieniem dla brudu w szpitalach" - powiedział Łapiński PAP w poniedziałek. "Nie ma kraju w Europie, który stosowałby szczepienia przeciw żółtaczce przed planowanymi operacjami. Przed żółtaczką chroni odpowiednia higiena" - dodał. Dyrektor szpitala zakaźnego przy ul. Wolskiej w Warszawie dr Andrzej Horban pytany, czy nie uważa, że brak obowiązku szczepień przeciwko żółtaczce zmusi szpitale do rygorystycznego przestrzegania higieny, Horban odpowiedział, że na poprawę higieny potrzeba pieniędzy. "U mnie nie ma zakażeń. Ale sale chorych są małe, mają węzły sanitarne z prysznicami, pościel, łóżka i materace są sterylizowane po każdym pacjencie, ściany malowane są raz na dwa lata lub rok, nie ma listew przypodłogowych" - powiedział Horban. Podkreślił, że w krajach Europy Zachodniej rzeczywiście nie ma obowiązkowych szczepień przeciw żółtaczce przed operacjami, ale od wielu lat prowadzony jest tam program szczepienia noworodków. Według Łapińskiego, żadne szczepienie nie jest obojętne dla organizmu i może narazić na powikłania. Generalny Inspektor Sanitarny Andrzej Trybusz powiedział, że koszt szczepień dla osób czekających na operacje wynosił ok. 8 mln zł. Przypomniał, że żółtaczką można się zakazić także u fryzjera i kosmetyczki. W Polsce wprowadzono program obowiązkowych szczepień przeciwko żółtaczce na początku lat 90-tych. Notowano wówczas 44 zachorowania na WZW typu B na 100 tys. mieszkańców. Ostatnio wskaźnik ten wynosi 7 na 100 tys. Rozporządzenie wydane w grudniu ubiegłego roku określa, że obowiązkowe szczepienia przeciwko WZW typu B będą finansowane dla noworodków, uczniów i studentów szkół medycznych, osób stykających się z osobą zakażoną wirusem i personelu medycznego. Na mocy rozporządzenia nie ma obowiązkowych szczepień dla osób narażonych w sposób szczególny na zakażenie (m.in. udających się do szpitala na operację). Rozporządzenie zostało wydane do ustawy o zwalczaniu chorób zakaźnych, która utraciła moc obowiązującą 1 stycznia tego roku, ale na mocy nowej ustawy o chorobach zakaźnych rozporządzenie może obowiązywać jeszcze przez rok. |
Za szczepionkę przeciwko żółtaczce typu B przed operacją chorzy zapłacą sami Płacić albo chorować Pod koniec ubiegłego roku Ministerstwo Zdrowia wydało decyzję dotyczącą rezygnacji z refundowania szczepień przeciwko żółtaczce typu B. Osoba udająca się na operację musi teraz sama się zaszczepić. Niestety, szczepionka nie jest tania. Specyfik w aptekach kosztuje od 60 do 90 zł. Żeby się uodpornić, potrzebne są trzy dawki. Żółtaczka typu B może powodować marskość lub raka wątroby. W Polsce
około 60 proc. zgłaszanych przypadków pierwotnego raka wątroby jest następstwem
żółtaczki. Około 10 proc. osób dorosłych, które zachorowały na tę chorobę,
staje się przewlekłymi nosicielami wirusa. Pacjenci ci mogą być źródłem
zakażenia innych osób, a ponadto w późniejszym okresie życia mogą rozwinąć
się u nich zagrażające życiu powikłania, wspomniana już, marskość lub pierwotny
rak wątroby. W Polsce co roku umiera na pierwotnego raka wątroby około
2 tys. osób, a z powodu marskości wątroby 6 tys.
Anna Zalech |
"Gazeta Stołeczna" 17. stycznia 2002r.
Pozostaje pytanie, czy Mazowiecka Kasa Chorych sfinansuje kupno szczepionek? Chyba rzeczywiście pozostaje, ponieważ przedstawiciel kasy w rozmowie z nami prezentuje - delikatnie mówiąc - karkołome podejście do sprawy. Tymczasem lekarze twierdzą, że z powodu tej oszczędności Ministerstwa będzie więcej zakażeń. Bo właśnie różnego rodzaju zakażenia powodują najwięcej powikłań w trakcie pobytu w szpitalu. Iwona Duzik: Czy bierzecie to pod uwagę? Krzysztof Szlubowski: Tak, ale musimy też posiłkować się opinią konsultantów krajowych w dziedzinie zakażeń i hepatologii. A oni mówią jasno, że obecnie problemem jest plaga żółtaczki typu C, na którą nie ma szczepionki ani lekarstwa. Można jej tylko zapobiegać, przestrzegając w szpitalach higieny. A co ma jedno wspólnego z drugim? - Ta plaga - tak mówią specjaliści - spowodowana jest m.in. tym, że szczepienia przeciwko w.z.w. typu B uśpiły czujność pacjentów i szpitali. Bardzo często mówi się tam: "a tam normy, trzeba szybko operować". Nie bardzo dba się o odpowiednio długą sterylizację narzędzi i reżim sanitarny. W efekcie masowo rozprzestrzenia się w.z.w. typu C, nie omijając nawet personelu medycznego. Zaprzestanie tych szczepień ma poprawić czarną statystykę dotyczącą w.z.w. typu C? Oryginalny sposób. - Szczepionki i sprzęt jednorazowy bardziej stwarzają iluzję bezpieczeństwa, niż pomagają. Bezpieczeństwa nie ma, bo ono przede wszystkim zależy od tego, czy szpitale przestrzegają reżimu sanitarnego. Nie obawiacie się, że liczba zakażeń w.z.w. C nie zmniejszy się, za to wzrośnie na w.z.w. typu B? - Nie możemy tego wykluczyć, dlatego radzimy się jednak zaszczepić. Zamierzamy też zwiększyć kontrolę sanitarną w szpitalach. Będziemy sprawdzać, czy jest tam czysto, czy autoklawy są sprawne itp. A jeśli będą sygnały o zarażeniach, sprawdzimy, jak do tego doszło. No ale kiedy kasa podejmie decyzję, czy kupi szczepienia? - W ciągu miesiąca-dwóch, gdy ocenimy, jaka jest ściągalność składki zdrowotnej. Jeśli okaże się, że składka spływa dobrze, wtedy być może zdecydujemy się na to. A jeszcze musimy zasięgnąć opinii konsultantów, no i dokładnie policzyć koszty. Rozmawiała Iwona Dudzik |
RPO: Ministerstwo powinno płacić za szczepienia przeciw żółtaczceProf. Andrzej Zoll zwrócił się w tej sprawie do ministra Zdrowia Mariusza Łapińskiego. W liście do ministra, przesłanym w środę PAP, Rzecznik zwraca uwagę, że zgodnie z obowiązującą od 1 stycznia tego roku ustawą o chorobach zakaźnych i zakażeniach, koszty przeprowadzenia obowiązkowych szczepień ochronnych osób ubezpieczonych oraz preparatów do tych szczepień pokrywane są przez kasy chorych i budżet państwa. Wykaz takich szczepień stanowiący załącznik do tej ustawy obejmuje szczepienia przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. Rozporządzenie wydane w grudniu ubiegłego roku przez ministra Zdrowia określa jednak, że obowiązkowe szczepienia przeciwko WZW typu B będą finansowane tylko dla noworodków, uczniów i studentów szkół medycznych, osób stykających się z osobą zakażoną wirusem i personelu medycznego. Na mocy rozporządzenia nie ma obowiązkowych szczepień dla osób narażonych w sposób szczególny na zakażenie, m.in. udających się do szpitala na operację. "Przerzucenie na pacjentów niemałych kosztów szczepionki spowoduje ograniczenie liczby osób poddających się sczepieniu przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu B przed planowanym zabiegiem operacyjnym" - obawia się Zoll. Podkreśla przy tym, że ostatnia kontrola Państwowej Inspekcji Pracy ujawniła, że warunki sanitarno-epidemiologiczne szpitali pozostawiają wiele do życzenia. "W tej sytuacji, nie można odmówić słuszności opinii wielu zainteresowanych, iż wycofanie się Ministerstwa Zdrowia z finansowania powyższych szczepień uderza w pacjentów oraz oznacza pozorne oszczędności. Nieporównywalne są bowiem koszty ewentualnego długotrwałego i kosztownego leczenia osób zakażonych (np. Interferonem) oraz koszty zasądzonych odszkodowań z tego tytułu" - uważa Rzecznik Praw Obywatelskich. Dlatego zwrócił się do ministra Zdrowia o rozważenie możliwości zmiany rozporządzenia w sprawie szczepionek. W Polsce wprowadzono program obowiązkowych szczepień przeciwko żółtaczce
na początku lat 90-tych. Notowano wówczas 44 zachorowania na WZW typu B
na 100 tys. mieszkańców. Ostatnio wskaźnik ten wynosi 7 na 100 tys.
|
Marianna K. z Biskupca przez ponad dwa lata walczyła
o odszkodowanie od Szpitala Klinicznego w Łodzi. W czasie operacji kręgosłupa
kobieta została zarażona żółtaczką typu C. Minęło już pół roku od wydania
wyroku przez łódzki sąd, a chora rencistka do tej pory nie zobaczyła ani
złotówki odszkodowania.
- Traktowana jestem z tą żółtaczką jakbym miała HIV.
A za co mam się leczyć? Mam 480 złotych renty. Kupię lekarstwa, pojadę
do szpitala w Łodzi, do lekarza i nie mam już ani złotówki. A odszkodowania
jak nie było, tak nie ma - żali się kobieta. - Czym tak zawiniłam, że w
taką biedę popadłam - płacze.
Pechowe schody Cztery lata temu pani Marianna spadła ze schodów i uszkodziła sobie kręgosłup. - Na podwórku leżał śnieg, który przykleił mi się do butów. Kiedy schodziłam po schodach do piwnicy, poślizgnęłam się i spadłam w dół kilkanaście stopni - opowiada kobieta. Mieszkanka Biskupca uszkodziła sobie kręgosłup. Groził jej wózek inwalidzki. Operacja miała się odbyć w Szpitalu Klinicznym w Łodzi, który podlegał Wojskowej Akademii Medycznej. - Miałam już wyznaczony termin. Pojechałam i okazało się, że operacji nie będzie, bo nie jestem zaszczepiona przeciwko żółtaczce. Wróciłam z powrotem do domu. Zaszczepiłam się przeciwko żółtaczce typu A i B. Przeciwko żółtaczce typu C nie ma szczepionki - mówi pani Marianna. To przecież żółtaczka 18 września 1997 roku lekarze zoperowali pacjentkę. Operacja się udała. Kilkanaście dni później z kobietą zaczęło się dziać coś dziwnego. - O Boże, co z tobą? Jakaś żółta jesteś - mówiła moja znajoma. - Miałam wysoką gorączkę i wymioty. Wylądowałam w szpitalu zakaźnym. Po badaniach okazało się, że to żółtaczka. Wszczepiono mi ją w szpitalu - wzdycha. - Wynajęłam więc prawnika i wytoczyłam sprawę szpitalowi. Nawet rodzina zaczęła mnie traktować jak trędowatą - płacze. Przez dwa lata sprawa ciągnęła się w łódzkim sądzie. W końcu w czerwcu ubiegłego roku zapadł wyrok. Odszkodowanie w wysokości 33 tysięcy zł ma zapłacić Wojskowa Akademia Medyczna w Łodzi. Oprócz tego ma zwrócić sześć tysięcy złotych kosztów procesu. - Wyrok się uprawomocnił, a ja do tej pory nie mam pieniędzy - żali się kobieta. Komornik w akcji - Przekazaliśmy pismo w tej sprawie do Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Łodzi. To on miał wypłacić odszkodowanie - tłumaczy nam płk Tadeusz Kolasa, radca prawny WAM. - Sztab przekazał dokumenty wydziałowi odpowiadającemu za sprawy finansowe. Nie wiem, czy nie mieli pieniędzy, czy też gdzieś sprawa się zawieruszyła. W końcu adwokat pani Marianny skierował sprawę do komornika. Ten się nie patyczkował. Zamiast zająć konto WSzW, zajął konto WAM-u. - Z tego, co wiem, ta pani lada moment otrzyma swoje odszkodowanie, a my ściągniemy nasze pieniądze od WSzW - zapewnia nas pułkownik Kolasa.
Nie ma szczepionki
Żółtaczka typu C zwana jest przez specjalistów wirusowym zapaleniem wątroby typu C. Wywołują ją wirusy. - Objawy są podobne do wirusowego zapalenia typu B - mówi Zdzisław Sokołowski, zastępca inspektora sanitarnego w Ostródzie. - Jest to zażółcenie skóry, białek oka, kału i moczu. Zarazić się możemy w wielu miejscach. - Najszybciej przez zabiegi medyczne wykonywane niesterylnym sprzętem i kontakty seksualne - dodaje Zdzisław Sokołowski. Można także zarazić się u fryzjera, kosmetyczki czy w salonie
tatuażu. Oczywiście, jeżeli tam używany jest niesterylny sprzęt.
DARIUSZ BURLIŃSKI, PT
|
http://www.gis.mz.gov.pl/FAQ/faq.htm#1 W sprawie odstąpienia przez Ministra Zdrowia od finansowania zakupu szczepionek przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B u osób przed planowanym zabiegiem operacyjnym. Informujemy, że zmieniły się przepisy regulujące odpłatność za szczepienia zalecane przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. Zgodnie z obowiązującymi od 1 stycznia 2002 roku przepisami tj. art. 18 ust. 3 ustawy z dnia 6 września 2001 roku o chorobach zakaźnych i zakażeniach (Dz.U z 2001 roku Nr 126, poz 1384) a także znowelizowanym rozporządzeniem Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z dnia 6 lipca 1998 roku w sprawie zasad przeprowadzania szczepień ochronnych przeciwko chorobom zakaźnym (Dz.U. z 1998 roku, Nr 94, poz. 600 z późn. zm.) szczepienie przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B u osób u których ryzyko zakażenia wynika z narażenia na ekspozycję związaną z przerwaniem ciągłości tkanek lub kontakty seksualne (w tej grupie wskazań mieszczą się osoby przed planowanym leczeniem operacyjnym) jest szczepieniem jedynie zalecanym i koszt zakupu szczepionki ponosi osoba poddająca się szczepieniu. Samo wykonanie szczepienia zalecanego zgodnie z art. 18 ust. 5 ustawy o chorobach zakaźnych i zakażeniach jest bezpłatne o ile punkt szczepień zawarł umowę z kasą chorych na wykonywanie szczepień. Natomiast szczepienia osób z otoczenia osób przewlekle chorych na wirusowe zapalenie wątroby B (lub zakażonych HBV) są szczepieniami obowiązkowymi i zakup tych szczepionek jest finansowany z budżetu Ministra Zdrowia. Pragniemy jednocześnie zauważyć, że dotychczasowy zapis rozporządzenia o finansowaniu zalecanych szczepień przeciw wzw B u chorych przed operacją z budżetu Ministra Zdrowia był nadużywany przez zakłady opieki zdrowotnej, które zmuszały chorych zgłaszających się niejednokrotnie do drobnego zabiegu chirurgicznego do wykonania szczepienia, a nawet bezprawnie uzależniały wykonanie zabiegu chirurgicznego od wcześniejszego zaszczepienia się przeciw wzw B. Stanowiło to próbę uwolnienia się od odpowiedzialności i ewentualnych roszczeń odszkodowawczych za zakażenie. Takie wąskie pojmowanie profilaktyki zakażeń szpitalnych jest niedopuszczalne, ponieważ chroni przed tylko jednym z możliwych zakażeń szpitalnych nie uwzględnia natomiast możliwości zakażenia innymi drobnoustrojami przeciwko którym nie zostały opracowane szczepionki ochronne takimi jak np. wirus zapalenia wątroby typu C (HCV) lub wirus nabytego niedoboru odporności (HIV). To na zakładzie opieki zdrowotnej i osobiście na każdym fachowym pracowniku
medycznym spoczywa obowiązek wykonywania świadczeń medycznych i czynności
pielęgnacyjnych w sposób ograniczający możliwość jatrogennego zakażenia.
Za nieprzestrzeganie tej zasady mogą być oni pociągnięci do odpowiedzialności
zawodowej oraz na drodze cywilnej. Najwłaściwszych sposobem uniknięcia
zakażenia w toku działalności diagnostyczno-leczniczej jest wykonywanie
wszelkich zabiegów zgodnie z obowiązującymi standardami i z zapewnieniem
właściwej sterylizacji.
Osoby zainteresowane odsyłamy do lektury wyżej wymienionych przepisów.
|
Taniej szczepić niż leczyć Szacujemy, że na Dolnym Śląsku zakażonych wirusem żółtaczki jest około 16 tysięcy osób - mówi prof. Andrzej Gładysz Rośnie liczba zachorowań na żółtaczkę W panikę wpadamy na myśl o wirusie SARS, gdy tymczasem otacza nas bardziej realne zagrożenie. Równie niebezpieczne może okazać się wirusowe zapalenie wątroby, popularnie zwane żółtaczką. Możemy się przed nim bronić, ale niewiele osób to robi. Za szczepionkę trzeba zapłacić około 150 złotych. Wczoraj zaczęła się ogólnopolska akcja "Żółty tydzień”. Do końca tygodnia w wybranych placówkach medycznych będzie można zaszczepić się przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. We Wrocławiu są to: "Dolmed” przy ul. Legnickiej, NZOZ "Zdrowie Rodziny” przy ul. Gradowej, NZOZ "Proximum” przy ul. Żelaznej oraz NZOZ "Amavita” przy ul. Canaletta. Jedna z firm farmaceutycznych obniżyła cenę szczepionki o około dziesięć złotych na dawce. - Aby szczepionka była skuteczna, trzeba wziąć trzy dawki - usłyszeliśmy w aptece przy Nowym Targu. - Ci, którzy skorzystają z promocji, zaoszczędzą trzydzieści złotych. Na skutek akcji szczepienia przeciw żółtaczce sprzedaliśmy więcej szczepionek, ale nadal nie możemy powiedzieć, że wrocławianie masowo korzystają z tych szczepień. Prowadzi do marskości - Szacujemy, że na Dolnym Śląsku zakażonych wirusem żółtaczki jest około 16 tysięcy osób - mówi prof. Andrzej Gładysz, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych Akademii Medycznej we Wrocławiu, konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych. - O skali zjawiska świadczy też liczba osób, które po raz pierwszy honorowo oddają krew i podczas jej badania okazuje się, że są zakażeni. Zdarza się to w prawie jednym na sto przypadków. Z wirusów, które wywołują żółtaczkę, najbardziej znane nam są typu A i B. Z nimi możemy walczyć szczepionkami. Wirusem A zarażamy się głównie drogą pokarmową, np. pijąc zanieczyszczoną wodę czy jedząc brudne warzywa. Wirus B przenosi się z krwią. Szczególnie łatwo zarazić się nim np. w szpitalu, gabinecie zabiegowym (np. podczas pobierania krwi) czy u kosmetyczki. Żółtaczka typu B powoduje zapalenie wątroby, które w ostrej postaci może doprowadzić do całkowitego zniszczenia narządu i zgonu chorego. Często choroba przechodzi w postać przewlekłą, która latami, powoli, lecz nieuchronnie prowadzi do marskości wątroby. Żółtaczka - choroba społeczna Profesor Gładysz namawia do korzystania ze szczepień. Twierdzi, że cena szczepionki jest niewspółmiernie niższa od kosztów ewentualnego leczenia. Za szczepionkę trzeba zapłacić około 150 złotych, a leczenie zakażonego żółtaczką może kosztować nawet sto tysięcy złotych. - Chory musi przez rok przyjmować leki. W zależności od preparatu koszt kuracji wynosi od 30 do 50 tysięcy złotych. W pięćdziesięciu procentach przypadków leczenie trzeba powtarzać, bo pierwsza kuracja okazuje się nieskuteczna - mówi profesor Gładysz. - Do tego dochodzą koszty badań okresowych i monitorujących kurację. U części chorych żółtaczka powoduje inwalidztwo, a więc mamy tu też do czynienia z kosztami społecznymi. Następnie w przypadku zarażeń w szpitalu czy podczas pracy dochodzą koszty sądowych procesów odszkodowawczych. Kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych wrocławskiej Akademii Medycznej podkreśla, że dużo tańsze są szczepienia i koszty procedur higieniczno-sanitarnych, które zmniejszają ryzyko zakażenia wirusem żółtaczki. Jego najpoważniejsze źródło stanowią bowiem placówki medyczne i salony urody, na przykład zakłady kosmetyczne, fryzjerskie czy gabinety tatuażu. Wierzchołek góry Nieodpowiednia sterylizacja używanych w nich narzędzi prowadzi do zakażeń. - Sprawdzamy czystość i przestrzeganie przepisów sanitarnych w takich punktach - twierdzi Zdzisław Czekierda, rzecznik wrocławskiego Sanepidu. - Raczej nie mamy zastrzeżeń. Ale zdarzają się rażące naruszenia. W takich przypadkach nakładamy kary finansowe, a nawet wnioskujemy o zamknięcie zakładu. Liczba zakażonych żółtaczką z roku na rok rośnie. Według danych Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu w 2001 roku na Dolnym Śląsku odnotowano 513 przypadków zachorowań na wirusowe zapalenie wątroby. W 2002 roku było ich o około 60 więcej. Pierwszy kwartał tego roku zamknięto już liczbą 144 zachorowań. - To ledwie wierzchołek góry lodowej - przekonuje prof. Gładysz. - Wiele
osób nawet nie wie, że jest zakażonych wirusem żółtaczki. Dowiaduje się
o tym przypadkowo, podczas innych badań.
|
Państwowa Inspekcja Sanitarna wykonuje swoje ustawowe obowiązki...
WIRUSOWE ZAPALENIE
WĄTROBY TYPU B i C
(ŻÓŁTACZKA
WSZCZEPIENNA)
§ § § § |
za ciężki uszczerbek na zdrowiu, inne naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia, a także za doznaną krzywdę konsumenta Naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe
z tego powodu koszty
|
§
§ § § § |
![]() |
STOWARZYSZENIE
OCHRONY ZDROWIA KONSUMENTÓW |
CZASOPISMO RUCHU OCHRONY ZDROWIA AKTUALIZOWANA WERSJA ELEKTRONICZNA |
|
![]() |
![]() |
ALFABETYCZNY
SPIS ZAWARTOŚCI
STRON INTERNETOWYCH DOMENY HALAT.PL
DOTYCZĄCYCH OCHRONY ZDROWIA